Lubię wyzwania, więc stwierdziłam, że wyzwanie "przysiadowe" to pikuś !!! Myślałam tak do momentu kiedy po 50 przysiadach usiadłam na podłogę i nie mogłam wstać. Moje uda PALIŁY !!! mięśnie dostały tak mocny wysiłek, że właśnie mija 24h od kiedy robiłam przysiady a ja nie mogę chodzić :)
Może od początku na czym to polega ? Przez 30 dni robimy określoną ilość przysiadów. Zaczynając od 50 a kończąc na 250...
Przysiady należy robić w określony sposób. W filmiku dziewczyna pokazuje jak robić to poprawnie. Szczerze nie wiem jak ona jeszcze może przy tym mówić :)
Nie wiem czy dzisiaj dam radę zrobić 55 przysiadów.. Nie wiem czy w ogóle dam radę zrobić dziś cokolwiek :)
A Wy robiłyście kiedyś jakieś wyzwania ? :)
A.
Powodzenia!
OdpowiedzUsuńJa zaczynałam od 50ciu codziennie,teraz po około roku(mniej więcej) robię 300:D
Najważniejsza jest systematyczność.
pozdrawiam!
300 ? Wow ! :) Mi się udało zrobić dzisiaj tylko 20 ;/ trochę się przeforsowałam wczoraj. Ale nie zrezygnuje bo efekty są fajne. Już wiem skąd u Ciebie taka ładna figurka :)
Usuń20 to już coś:)z czasem zobaczysz,że będziesz sama zwiększać ilość:D
Usuńpozdrawiam
Brałam udział w takim wyzwaniu i dobiłam do 160 i odpuściłam... A szkoda, bo już po tym etapie widziałam, że pupa się uniosła i wyglądała tak... tak mmmmmm :D
OdpowiedzUsuńA jeśli możesz- wyłącz wpisywanie literek przy komentowaniu ;)
Ja się zastanawiam czy nie zacząć od mniejszej ilości i sobie co 5 zwiększać. Juz wyłączyłam,nawet nie wiedziałam, ze mam to włączone, także dzięki :)
UsuńJa robiłam na takiej samej zasadzie tylko zaczynałam od 20tu. Może tak spróbuj ?:)
OdpowiedzUsuńJa zaczynałam w tym od 20 przysiadów i przy 70 wysiadłam. Muszę od nowa spróbować :)
OdpowiedzUsuńmogłaś na początek spróbować mniejszą ilość jeśli wcześniej nie ćwiczyłaś, ja tak kiedyś się załatwiłam bez zaprawy i dwa dni chodzić nie mogłam, pamiętam, że wtedy do szkoły nie poszłam, bo nie mogłam z łóżka wstać :) Teraz już przysiady dla mnie to pikuś, jak się wprawisz, będziesz robiła takie ich ilości, o których teraz nawet nie myślisz :)
OdpowiedzUsuń